O mnie i o blogu

Chcę Wam pokazać kilka migawek z mojego życia, które przyczyniły się do powstania tego miejsca.

O czym przeczytasz:

Kim jestem i skąd się wziąłem?

Nazywam się Marcin. Jestem 30-latkiem z Wrocławia. To nie jest bez znaczenia, bo to Wrocław jest uznany za centrum polskiej branży windykacyjnej.

Jeszcze w trakcie studiów prawniczych trafiłem do firmy ściągającej długi. Ot, zwykła praca dorywcza. Odrobinę związana ze studiami. Pracowałem 7 lat przy odzyskiwaniu należności. Obsługiwałem banki, firmy pożyczkowe, telekomunikacyjne i ubezpieczeniowe.

Zaczynałem od negocjacji prostych spraw przez telefon. Skończyłem na kierowaniu kancelarią windykacyjną. Wtedy:

  • Zarządzałem tysiącami spraw.
  • Znajdowałem komorników do współpracy i dbałem o nasze relacje.
  • Układałem szablony pozwów i schematy ugód.
  • Prowadziłem szkolenia prawne dla negocjatorów telefonicznych.
  • Pełniłem też rolę inspektora danych osobowych.
  • Brałem aktywny udział w procesach kupowania pakietów długów od wierzycieli.

Typowa historia typu „chciałem zobaczyć, jak tam jest i zasiedziałem się przez 7 lat”. 😉

Cieszę się, że mogłem w ramach pracy w jednej firmie pełnić tyle różnych obowiązków. Niby ciągle byłem w tym samym miejscu, a jednak zakres moich działań zmieniał się dość mocno. Na dodatek firma nie była korporacją, stawiała na radzenie sobie samemu i własną organizację czasu.

 

Moje podejście do długu i osób zadłużonych

Myślę, że to istotna kwestia, bo wpływa przecież na wszystko, co staram się Wam przekazać. Uważam, że zadłużanie się na cele konsumpcyjne nie jest właściwą drogą. Dobry kredyt hipoteczny i rozsądny inwestycyjny to wszystko, co uznaję w swoim życiu. 🙂 Oczywiście korzystam z opcji typu raty 0% na rzeczy, których rzeczywiście potrzebuję.

Jednocześnie nie kopię się z koniem. Wiem, że długi istniały, istnieją i istnieć będą. Nigdy nie potępiam osób, które wpadły w problemy finansowe. Nieistotne czy ze swojej winy, przez brak roztropności, wiedzy czy niekorzystne zdarzenie życiowe.

Przeprowadziłem w swoim życiu setki (pewnie i tysiące) rozmów z osobami zadłużonymi. Doskonale wiem, że poczucie zagubienia i niezrozumienia swojej sytuacji towarzyszy im na każdym kroku. Dłużnicy naprawdę bardzo często nie wiedzą, jak wyglądają procesy, które zaczynają rządzić ich życiem. Dlaczego komornik zajął im pensję? Ile wynoszą odsetki od ich długu? (tego ostatniego, to akurat często nikt nie wie). Utrata kontroli nad tym, co nas dotyczy, nigdy nie jest dobra.

Pracując w windykacji, zawsze starałem się wychodzić z pewnego założenia. Skoro już rozmawiamy, to chcę, żeby ten człowiek wiedział, o czym. I wiecie co? Ta taktyka się sprawdzała. Nie na zasadzie „płać i płacz”, tylko rzetelne przekazanie co, jak i dlaczego. Oczywiście, działałem w interesie mojej firmy, więc przedstawiałem to tak, by nasz biznes był na górze.

 

Inspiracja blogerami.

Kilka ładnych lat temu, w roku 2014 w moim życiu zaszło sporo zmian jednocześnie. Ożeniłem się i wyprowadziłem do innego mieszkania. Oboje z żoną zdobyliśmy pierwszą, etatową pracę (dla mnie to był awans wewnątrz firmy). Pod koniec roku zrobiliśmy sobie mały przegląd finansowy. Ze zdumieniem powtórzyliśmy słowa Złotowłosej z bajki o trzech misiach – „kto zjadł nasze pieniądze?”

To był moment, w którym już czytałem bloga Michała Szafrańskiego – Jak oszczędzać pieniądze. Inspiracja Michałem, jego podejściem do finansów i oszczędnego życia była dla mnie impulsem. Postanowiliśmy skorzystać z jego rad i doświadczeń. Od początku 2015 prowadzimy spis wydatków (korzystamy z Microsoft Money). To daje nam pełny obraz tego, gdzie płyną nasze pieniądze. Stąd wiem, że np. w 2019 wydaliśmy 1240 zł na serwis samochodu i 340 zł na napoje.

Później trafiłem na inne blogi dotyczącej finansów, wolności finansowej, inwestowania, zarządzania itd. Ciekawiło mnie budowanie relacji z czytelnikami, tworzenie się społeczności. Blogi to dla mnie ogromna baza wiedzy i platforma jej efektywnego przekazywania. Nie tylko w sferze finansowej.

Dlaczego zacząłem tworzyć w sieci?

Rok 2020 znów był małym przełomem w moim życiu. Przeprowadziliśmy się do pierwszego własnego mieszkania, powiększyliśmy rodzinę o kolejne dziecko. Zakończyłem swoją przygodę z firmą windykacyjną. Potem wpadł koronawirus i namieszał wszystkim w życiu. Rozsądne prowadzenie finansów dało nam możliwość zatrzymania się i przemyślenia pewnych kwestii. Pomimo kredytu hipotecznego i przychodów z jednej pensji podjęliśmy decyzję o próbie zbudowania własnej działalności.

Nadszedł moment w moim życiu, w którym zapragnąłem postawić na coś własnego. Uznałem, że warto podzielić się swoim zainteresowaniem i doświadczeniem. To może przydać się innym. 

Edukacja finansowa Polaków to bardzo szeroki temat. Chciałbym mieć swój mały wkład głównie w jej jednym aspekcie – windykacji. Zamierzam dawać wartościowe treści i pomagać dłużnikom w indywidualnych sprawach.

Widzę, jakie jest postrzeganie osób zadłużonych. Są przedstawiane jako impulsywne, beztroskie, rozrzutne. Tymczasem ich problemy często są błędami systemowymi. Począwszy od braku edukacji finansowej, na słabej ochronie prawnej kończąc. Uważam, że każdy człowiek chce dążyć do jak najlepszej wersji siebie. Dłużnik też ma prawo naprawy swoich błędów i skutecznej obrony swoich praw. Sądzę, że warto budować równowagę dla potężnej machiny finansowo-marketingowej.

Myślę, że moja historia daje mi szerokie spojrzenie na kwestię, które wiążą się z odzyskiwaniem długów. Znam perspektywę dłużników, wierzycieli i pracowników firm windykacyjnych. W końcu byłem:

  • windykatorem telefonicznym
  • prawnikiem od procesu sądowego
  • prawnikiem od systemów
  • łącznikiem między prawnikami a działem IT
  • szkoleniowcem
  • managerem zespołu
  • inspektorem danych osobowych

To jasne, że nie jestem wszechwiedzący w każdym z tych tematów. Wielu rzeczy nie wiem, ale staram się nieustannie poszerzać swoje kompetencje.

Do czego moja wiedza może przydać się dłużnikom?

Jak sądzicie – komu najłatwiej jest zdobyć zamek podczas oblężenia? Ja uważam, że komuś, kto go zbudował albo tworzył podobne zamki dla innych władców. 😉 Technologia windykacji na całym rynku jest bardzo podobna.

Na pewno nigdy nie zastanawialiście się, co jest największym problemem windykacji. Po co mielibyście to robić. 🙂 Zapewniam, że to coś wpływa na sytuację każdego dłużnika. Chodzi o jakość. Jakość umowy, jakość regulaminu, jakość pism wierzyciela, jakość wypowiedzenia, jakość rozmów windykatorów. A z (byle)jakością usług bywa… różnie. Wierzyciele i firmy windykacyjne popełniają mnóstwo błędów. Często zaś wystarczy tylko jedna mała pomyłka, żeby wywrócić całą sprawę.

Po co o tym mówię? W plikach Excel, gdzie płyną sobie Wasze długi często nie widać tych błędów. Nie widać ich u wierzycieli i nabywców długów. To właśnie była moja perspektywa przez kilka lat. Układanie procesów, w które wliczone muszą być te pomyłki i niedopatrzenia. I to właśnie Wasza szansa na lepsze wyjście z długów! Weryfikacja czy to właśnie nie Wasza sprawa ma ten błąd. Dlaczego lepsze? Bo może się okazać, że wierzyciel może mniej, np. przed sądem. Dla Was będzie taniej, a czasem w ogóle dług pójdzie w niepamięć.

Dlaczego wkładam w to tyle energii, nie mając nic w zamian?

To nie jest za darmo, tylko po prostu nic nie kosztuje! 🙂 Żarty na bok – zawsze podkreślam, że udzielam pomocy bezpłatnie. Nie wiąże się to z przepływem finansowym przed jej wykonaniem. Nie pobieram również opłaty za osiągnięcie sukcesu.

Nie oznacza to jednak, że zupełnie nie zarabiam na pomaganiu osobom zadłużonym. W momencie, gdy Twoja sprawa wymaga interwencji prawnika na etapie sądowym lub komorniczym, włączam go do sprawy. Jeżeli wygramy, Wasz wierzyciel płaci mu koszty zastępstwa w procesie.

Po drugie zawsze proszę Was o dobrowolne wsparcie po udzielonej pomocy. Na zasadzie czystej wzajemności. Ty znasz swoje finanse przed i po udzieleniu przeze mnie pomocy. Wiesz, czy coś zmieniło się na lepsze i czy jesteś w stanie przekazać mi część swojego zysku.

Wesprzyj mnie na zrzutka.pl!

Zrzutka na Zarządzaj długiem
Uważasz, że wykonuję dobrą robotę i warto to wspierać? Wpłać dowolną kwotę.
Pozwoli mi to dalej działać i przygotowywać dla Was wartościowe treści.

Bez zakładania konta i anonimowo.
Wsparcie

O blogu – o tym, co robię i co zamierzam.

W internecie można znaleźć odpowiedzi na wszystkie pytania. No, może prawie wszystkie. 🙂
Szukałem w sieci miejsca, gdzie osoba zadłużona znajdzie kompleksowe informacje. O tym, jak poradzić sobie ze swoim problemem. I owszem, dłużnik trafi na poradniki motywacyjne, finansowe, nawet oddłużeniowe. Trafi na oferty pożyczek konsolidacyjnych (oj trafi…). Trafi na fora dla dłużników, gdzie ciągle pojawiają się te same pytania (i trudno znaleźć odpowiedź). Do tego znajdzie propozycje pomocy prawnej w kancelariach i firmach antywindykacyjnych.

Jednak ciągle mam wrażenie, że dłużnik nie znajdzie pewnego miejsca. Gdzie ktoś w możliwie prosty sposób powie mu, o co w tym wszystkim chodzi. Rzetelnie przekaże, jak najlepiej i najtaniej wyjść z długów. Wiadomo, że materia prawna pełna jest zawiłości i niejasności, a wszystko kończy się interpretacją wierzyciela czy sędziego. Mimo tego da się o tym mówić jasno, prosto i z użyciem nowoczesnych form.

Moją ambicją jest stworzenie miejsca, w którym każdy dłużnik będzie mógł:

  • w intuicyjny sposób znaleźć odpowiedzi na swoje pytania,
  • sprawdzić swoją sytuację dostępnymi narzędziami,
  • zbudować ścieżkę wyjścia z finansowego dołka,
  • skorzystać z pomocy kogoś, kto ma doświadczenie związane z rynkiem długów,
  • uzyskać bezpłatną pomoc prawną i porozmawiać z praktykami prawa,
  • zobaczyć, że nie jest sam w swojej sytuacji.

Nie chciałbym dokonywać łatwych ocen tego, dlaczego ludzie wpadają w długi. Moją rolą jest rzetelne informowanie o możliwościach obrony, nadużyciach i sposobach walki. Bez wchodzenia w to, z jakiej przyczyny ktoś znalazł się w trudnej sytuacji.

Dlaczego warto czytać tego bloga?

Jeżeli w Twoim życiu nastał taki moment, że musisz szukać odpowiedzi na pytanie:

  • Jak rozmawiać z windykatorami? Jak rozmawiać z wierzycielem?
  • Co mi grozi, jeżeli przestanę spłacać kredyt lub pożyczkę?
  • Co zrobić, gdy nie mam pieniędzy na raty?
  • Co stało się z moim długiem?
  • Czy upadłość konsumencka ma sens?
  • Jakie opłaty płacić w pierwszej kolejności?

to pewnie jesteś adresatem tego bloga. Podobnie jak wszyscy inni, którzy chcą się uchronić przed wpadnięciem w pułapkę długów. Albo po prostu są ciekawi, jak działa świat windykacji i egzekwowania wierzytelności.

To dopiero początek.

To był co prawda rozbudowany, ale jednak dopiero początek. 🙂 Wierzę, że właśnie wszedłem w swoim życiu na ścieżkę wspaniałej przygody. Mam świeże pomysły i tematy do publikacji na rok do przodu.