Czy można wygrać w sądzie z wierzycielem? Wykorzystaj jego słabe strony.

wygrać w sądzie z wierzycielem

O czym przeczytasz:

Pamiętacie biblijną historię pasterza Dawida? Młody chłopiec, który pokonał wielokrotnie silniejszego olbrzyma Goliata. Pokonał go sprytem. Użył właściwego narzędzia (procy). Wybrał czuły punkt (czoło).

Czy ta opowieść może być Twoją historią? Czy można wygrać w sądzie z wierzycielem? Mimo całego jego zaplecza prawnego i finansowego?

Odpowiadam — tak, to możliwe. Co jednak będzie dobrym narzędziem do walki? Gdzie są czułe punkty Twojego wierzyciela?

Pytań jest więcej. Dlaczego wierzyciele przegrywają swoje sprawy w sądach? Czy kogoś to obchodzi? Jak możesz to wykorzystać dla swoich celów?

Jak to w ogóle możliwe, że szary człowiek może wygrać w sądzie z dużą firmą. O tym wszystkim piszę w tym artykule.

Przyjemnej lektury! 🙂

 

Czy dłużnik może wygrać w sądzie z wierzycielem?

Jesteś dłużnikiem. Szukasz różnych sposób na pozbycie się długów. Może dostałeś nakaz zapłaty i szukasz pomocy.

Prędzej, czy później trafiasz na strony firm i kancelarii antywindykacyjnych.

Oferta jest mniej więcej taka (z przymrużeniem oka 😉 )

oferta firmy antywindykacyjnej

Wtedy wchodzę ja (mecenas), cały na biało. Wygrywam wszystkie sprawy w sądzie. Ty dłużniku możesz zadłużać się na nowo.

  • Zespół ekspertów w kancelarii.
  • Lata doświadczenia w sprawie oddłużania.
  • Analiza Twojej sprawy całkowicie za darmo.

Prowadzenie sprawy bywa już mniej darmowe (choć czasem za niedużą opłatą).


Gdzie jest haczyk?

Wchodzisz, oglądasz i się zastanawiasz. Ściema, czy nie ściema. Formularz kontaktowy wyskoczył Ci pewnie już dwa razy.

Z jednej strony brzmi to zbyt pięknie, by mogło być prawdą. Z drugiej widzisz zdjęcia wyroków. Twoi wierzyciele przegrywają w sądach.

Odpowiadam jednoznacznie. To nie jest ściema! To raczej delikatnie podrasowana rzeczywistość. 😉

Daleko, daleko stąd, w odległej galaktyce…

 

Czy ktoś na początku myśli o końcu.

Ciekawi mnie jedno. Czy tworząc nowe produkty finansowe, pożyczkowe czy ubezpieczeniowe firmy myślą o ich niespłacaniu?

Czy robią taki pozorowany proces windykacyjny? Toczy się sprawa przed sądem. I my, jako wierzyciel, chcemy ten proces wygrać i odzyskać należność.

Oczywiście w każdej poważnej firmie wszystkie produkty są weryfikowane przez prawników. Ich kształt, regulaminy, warunki itd. Nawet ładnie się to nazywa compliance.

Problem polega na tym, że gdzie dwóch prawników, tam trzy opinie, dwa pisma procesowe (min. 10 stron A4) i cztery zdania odrębne.

Żarty na bok. Pracowałem w dziale sądowym firmy windykacyjnej. Miałem czasem wrażenie, że nikt nie analizuje dokumentów pożyczki pod kątem przyszłego skierowania sprawy do sądu.

Co, rzecz jasna, nie ułatwia odzyskiwania długów. Za to dłużnikowi znacząco ułatwia wygranie w sądzie.

 

Czy warto wygrać w sądzie z dłużnikiem? Nie warto, lepiej sprzedać.

Kłopoty wierzyciela mają zatem swój początek długo przed sprawą sądową. Na szczęście to nie Twój problem.

Czy to, co stworzyły działy marketingu i prawny ma ręce i nogi? Czy jak udzielimy kredytu w aplikacji mobilnej, to da się to udowodnić? Czy da się wygrać w sądzie z takimi dowodami?

Jak wiele prawnych bubli o zasięgu krajowym stworzyli pracownicy tych firm? Kredyty frankowe i polisolokaty. Prowizje na 100% kapitału. Plany elastyczne za 25% kapitału (za jedno przesunięcie raty). To tylko niektóre ze smaczniejszych kąsków.

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów każdego roku nakłada kary. Dotyczą firm sektora finansowego. Dostają je za to, że błędnie stosują się do zapisów prawa.

Błędy w skali masowej pojawiają się w bankach. Sądzisz, że w firmach pożyczkowych jest lepiej czy gorzej?

Firmy mają na to niezłe rozwiązanie. Sprzedaż długów. Ta forma handlu kwitnie w Polsce od kilku ładnych lat. Inwestorzy i fundusze kupują długi za ułamek ich wartości (od kilku procent do 40-50%). Często zatem firma, która udziela pożyczek, nie zajmuje się odzyskiem należności.

To powoduje, że firmy często skupiają się głównie na aspekcie marketingowym. Na wejściu w rynek z nową ofertą. Na wszystkim poza prawną możliwością dochodzenia ewentualnego roszczenia. Nie będzie to już ich problem.

 

Bałagan, wszędzie bałagan. To pomaga dłużnikowi wygrać w sądzie.

Sądzisz, że w dużych bankach i firmach pożyczkowych nie ma bałaganu? To w końcu korporacje. Bardzo się mylisz.

Wiele firm jest jak sklep. Sfera dla klientów jest elegancka. Na zapleczu panuje totalny nieporządek. Różna jest tylko jego skala.

Oczywiście są firmy, w których całość procesu udzielania pożyczek jest dobrze wymyślona.

Obok nich są te, które bałagan wydają się mieć wpisany w swoją działalność. Wadliwe umowy, zła weryfikacja klienta itd. To przyjmuje u nich wymiar filozofii firmy. I jak dłużnik ma nie wygrać w sądzie z takim wierzycielem?

Zróbmy założenie, że wszystko zostało dobrze wymyślone. Pozostaje jeszcze wprowadzenie w życie. Wszędzie, gdzie pracują ludzie, pojawiają się błędy. Braki w danych, zgubione dokumenty, źle wysłana korespondencja.

W dużej części umów sprzedaży długów jest to jasno napisane. (np. sprzedający ma dokumenty do 80% spraw).

Błąd popełniony przez firmę finansową może być:

  • masowy (błędne wzory dokumentów, wady prawne samego produktu) — skutkiem będą dziesiątki lub setki tysięcy wadliwie podpisanych umów. Wszystkie da się zanegować.
  • indywidualny — dotyczący właśnie Twojej sprawy, w której coś poszło nie tak (dla wierzyciela).

 

Proces windykacyjny jest masowy, a nie idealny.

Nie ma co ukrywać, że firmy windykacyjne zarabiają na skali swojego działania. Na dużej liczbie, operowaniu jednym schematem w tysiącach spraw. Dotyczą ich w tym te same problemy, co firm sprzedających usługi, kredyty i pożyczki. Jeden błąd w ogólnym wzorze to tysiące wadliwych spraw.

Firma windykacyjna liczy koszty. To normalne. Większość rzeczy robionych jest możliwie najniższym nakładem.

  • list zwykły jest tańszy niż polecony
  • wydruk będzie małą czcionką
  • skanowanie dokumentacji kosztuje – zróbmy to dopiero, gdy będzie potrzebna
  • złożymy w jednym piśmie wypowiedzenie, wezwanie do zapłaty i pismo przedprocesowe — będzie taniej

To wszystko przyczyny wielu błędów.

Problemem jest sam proces przed sądem. Tam są wymagane dokumenty (za wyjątkiem e-sądu). Nie zdajecie sobie sprawy, w jak wielu sprawach nabywca długu w ogóle nimi nie dysponuje.

Często okazuje się to dopiero po wysłaniu pozwu. Sąd wzywa do uzupełnienia dokumentów… A okazuje się, że ich w ogóle nie ma. Takiej sprawy najczęściej nie da się wygrać w sądzie.

 

Jakie rzeczy przeszkadzają windykatorowi wygrać w sądzie?

Windykator i ich kancelaria prawna może mieć trudności z powodu:

  • wadliwych danych od wierzyciela (kwoty, dane adresowe)
  • źle opracowanego wzorca pozwu
  • złego pełnomocnictwa
  • błędnie podpisanej umowy (np. brak podpisów na wszystkich stronach)
  • zupełnego braku dokumentacji
  • braku dokumentacji w formie elektronicznej
  • błędów czysto ludzkich – ominięciu jakiegoś dokumentu.

Te problemy nakładają się na wcześniej wspomniane. Na błędy dotyczące samych umów, metod ich wypowiadania itp. Każdy następny krok może być nieprawidłowy. To może spowodować, że da się wygrać w sądzie z łatwością.

 

Ustawodawca rzuca kłody pod nogi.

Proces windykacyjny w naszym kraju nieustannie się cywilizuje. Czasy straszenia panami w skórzanych kurtkach dawno minęły.

Cywilizacja dopada również proces sądowy. Kiedyś wychodzono z założenia, że nie ma znaczenia, czy Kowalski spiera się z Nowakiem, czy z bankiem. Postępowanie sądowe zakładało równość stron i tyle. Chcesz wygrać? Wynajmij sobie prawnika. Jak Cię nie stać to trudno.

Prawo unijne wymusiło jednak wzmocnienie pozycji konsumenta. To krótki przegląd zmian, jakie zaszły w ostatnich latach:

historia praw dłużnika

Wszystkie te zmiany są korzystne dla Ciebie. Mogą powodować, że źle przygotowany wierzyciel nie uzyska sądowego potwierdzenia zasadności długu.

Zmiany przepisów mają również odbicie u sędziów. Są coraz lepiej przygotowani do podejmowania właściwych prawnie decyzji.

Dla kogoś nieświadomego wydaje się to może zabawne. Jednak sądy (zwłaszcza rejonowe) naprawdę potrzebują kilku miesięcy, czasem lat, aby przyswoić sobie nowe przepisy.

Dla Ciebie oznacza to, że masz większe szanse trafić na świadomego sędziego. Takiego, który nie weźmie pism i słów wierzyciela za dobrą monetę. Kolejny punkt, by wygrać sprawę w sądzie.

 

Jest pełnomocnik, a jakby go nie było.

Wielu dłużników boi się tego, że są bez szans w starciu z wierzycielem. Jego przecież reprezentuje zawodowy pełnomocnik. Zupełnie niesłusznie!

To jak pracują masowe kancelarie windykacyjne, jest jedną z największych wad. Zawodowi prawnicy windykatora nie mają cienia szansy zajmować się osobno każdą ze spraw.

Zazwyczaj w kancelariach na każdego z nich przypada kilkanaście, kilkadziesiąt tysięcy spraw. To zupełnie inne liczby niż w „zwykłych” kancelariach. Oni często nie czytają podpisywanych dokumentów. Nic dziwnego, skoro trzeba ich dziennie wysłać kilkaset.

Czasem taką sprawę jesteś w stanie wygrać w sądzie samodzielnie. Albo „wygra” ją za Ciebie sędzia, który nie da wiary przedstawionym dowodom.

Bezpieczniej jest jednak skorzystać z pomocy prawnej. Nie liczyć na łut szczęścia. Pamiętaj, że antywindykatorzy pracują często za symboliczne wynagrodzenie.

Twój prawnik powinien mieć czas na osobiste zajęcie się sprawą. To daje mu przewagę. Pozwala lepiej kontrolować proces. Można stworzyć porównanie — prawnik Twojego wierzyciela jest jak gość z cepem. Uderza szeroko, ale niecelnie. Twój prawnik jest jak chirurg. Tnie dokładnie i skutecznie.

 

Co przeszkadza wierzycielowi wygrać w sądzie?

Stworzyłem dla Ciebie listę błędów, które pojawiają się najczęściej. Spójrz na nią. Ma sporo punktów, a to na pewno nie jest koniec. Może któryś z nich będzie dotyczył Twojej sytuacji.

Nie jesteś w stanie sam tego ocenić? Antywindykator Ci w tym pomoże.

 

wady umowy

  • naruszenie przepisów o kredycie konsumenckim (prawdziwa kopalnia błędów)
  • klauzule niedozwolone (abuzywne) – powinny być usunięte z umowy
  • zbyt wysokie odsetki i opłaty
  • brak właściwego przesłania dokumentów do konsumenta (na trwałym nośniku)
  • błędnie naliczone kary umowne
  • stosowanie zabezpieczeń roszczenia podważanych przez sądy (np. weksle in blanco)

 

brak odpowiedzi na złożoną reklamację

 

wypowiedzenie umowy

  • wypowiedzenie nieskuteczne
  • brak informacji o możliwości restrukturyzacji ( dotyczy tylko banki, art. 75c prawa bankowego)
  • błędne ustalenie daty wymagalności
  • wypowiedzenie tylko części usług (np. dla łączonych usług telekomunikacyjnych abonament + telefon)

 

wadliwe przekazanie dokumentów między wierzycielami (cesja długu) lub między wierzycielem a kancelarią

  • brak dokumentów
  • dokumenty nieczytelne lub zniszczone
  • niedostarczenie brakujących dokumentów na czas

 

wadliwe dane przekazane między wierzycielami lub do sądu

  • błędy w danych adresowych
  • niewłaściwe wyliczenie kapitału
  • niewłaściwie wyliczenie odsetek

 

wady umocowania i pełnomocnictwa

  • niewłaściwe wykazanie uprawnienia do przejęcia długu
  • wadliwe pełnomocnictwo dla prawnika

 

błędy w procesie

  • braki w załączonej dokumentacji
  • niedostarczenie dokumentów na czas
  • brak odpowiedzi na zarzuty dłużnika

 

Co z tego wynika, że wierzyciel nie może wygrać w sądzie?

Czy to możliwe, by w bankach, firmach pożyczkowych i windykacyjnych nie dostrzegali tych błędów? Ależ oczywiście, że o nich wiedzą.

Nawet starają się minimalizować straty. Poprawiać procesy, by móc wygrywać sprawy w sądzie. Niemniej przegrane procesy są dla nich kroplą kosztów w morzu zysków.

Na czym najwięcej zarabiają firmy finansowe? Uważam, że na niewiedzy dłużnika. Wzrost liczby przegrywanych spraw byłby problemem. Jednak skoro wynoszą one ułamek procenta… prawie nie ma się czym przejmować.

Czy to Twoja wina, że nie masz odpowiedniej wiedzy? Pewnie, że nie — w końcu jesteś jedynie Dawidem, „chłopcem do bicia”. Dopóki nie znajdziesz swojej procy, Twoje szanse są niewielkie.

Podsumowując wszystko, co napisałem wyżej. Uważam, że masz duże szanse wygrać z wierzycielem. Nawet jeżeli już skierowali przeciwko Tobie pozew. Nie jest istotne to, że oni są dużą korporacją, a Ty szarym człowiekiem.

W zależności od sytuacji możesz znacząco obniżyć kwoty, które będziesz musiał zapłacić. Albo nawet zlikwidować je całkowicie.

Musisz tylko działać zgodnie z kilkoma prostymi zaleceniami:

  • Opracuj własny plan spłaty długów. Najważniejsza jest kontrola tego, co się dzieje. Nawet jeżeli dana sprawa nie jest jeszcze w sądzie.

  • Traktuj całą windykację polubowną jako przygotowanie do procesu. Zbieraj dowody:

    • zawsze odbieraj korespondencję,
    • zachowuj wszystkie pisma oraz maile – odebrane i wysłane,
    • nagrywaj rozmowy z windykatorami,
    • jeżeli robiłeś przelewy – miej dowody wpłat.

Jak sprawnie zarządzać pocztą? – przeczytaj mój wpis.

  • Jeżeli masz jakiekolwiek wątpliwości, korzystaj z prawnika. Rób to szybko i nie przepłacaj.

 

Czy spór z wierzycielem to rozwiązanie dla każdego?

Nie mam jasnej odpowiedzi. Uważam, że i tak i nie.

To prawda, że Twoja umowa może mieć “wady wrodzone”. Albo że w procesie windykacji popełniono błędy, których nie da się już naprawić. Dotyczy to niemal każdego długu i zawsze można to zweryfikować. Zatem sprawdzić warto.

Mało kto mówi jednak o tym, że nie odbywa się to zupełnie bez kosztów. Decydując się na taką walkę, musisz uwzględnić że:

  • oddasz sprawę w ręce osoby, której będziesz musiał zaufać,
  • windykatorzy będą bardzo często do Ciebie dzwonić,
  • sąd może nie przyznać Ci racji – za to zapłacisz dodatkowe koszty procesowe wierzycielowi,
  • być może będziesz musiał stawić się w sądzie – to zawsze dodatkowy stres,
  • nie zaczniesz rozwiązywać problemu tu i teraz – rozstrzygnięcie zapadnie za kilka miesięcy, a może nawet po roku czy dwóch latach

Zatem można walczyć z długami przez ich świadome negowanie. Podważanie zasadności długu. Skupić się na wygraniu w sądzie z wierzycielem. Miej jednak z tyłu głowy, że to nie jest łatwa ścieżka.

 

Jak wybrać dobrą pomoc, by wygrać w sądzie?

Wszystko brzmi pięknie. Tylko jak wybrać właściwego prawnika — antywindykatora?

Prowadzę rozmowy z wieloma dłużnikami. Oto fragmenty, z których wynika, że temat nie jest prosty.

rozmowa z FB1
rozmowa z FB2

Najrozsądniej jest zachować ostrożność i zweryfikować kilku z nich. Zazwyczaj analiza jest bezpłatna. Wykorzystaj to. Prześlij identyczne zapytanie do kilku z nich. Wybierz tego, który odpowiada Ci najbardziej. Chyba że Twoja sprawa wymaga załatwienia na już.

Kryteria pomocne w ocenie:

Kancelaria lub firma zajmuje się tylko prawdziwą pomocą zadłużonym.

Nie udzielają pożyczek ani nie robią upadłości. Jak dla mnie to wzajemnie się wyklucza. To jawne pokazanie, że zajmujemy się własnymi pieniędzmi, a nie Twoim problemem.

Nie obiecują gruszek na wierzbie.

Rzetelnie oceniają Twoje szanse i nie ryzykują Twoimi pieniędzmi.

Wiedzą, o czym mówią i potrafią mówić do Ciebie prostym językiem.

Jeżeli nie wiesz, czego od Ciebie chcą, to jak mogą Ci pomóc?

Traktują Twój problem całościowo.

Skoro masz więcej długów, potrzebujesz kompleksowego planu. Jeżeli skupiają się tylko na sprawach sądowych, to widzą swój zysk, nie Twój.

Nie pchają Cię na siłę w upadłość konsumencką.

Upadłość jest teraz łatwa. Problem polega na tym, że nie jest lekka. Ma dużo konsekwencji na przyszłość. Ocenić, czy ktoś powinien rzeczywiście upaść, można dopiero na końcu analizy.

Po prostu czuj się dobrze w relacji z osobą, która ma Ci pomóc. Zapewne będziecie w kontakcie przez dłuższy czas.

Dlatego w moim podejściu traktuję dłużnika kompleksowo.

  • Zaczynam od analizy całości jego sytuacji, wszystkich zobowiązań, nawet tych nieprzeterminowanych.
  • Ustalam czy nie da się odzyskać pieniędzy, które już trafiły do wierzycieli.
  • Sprawdzam, czy umowy mają wady.
  • Pomagam w stworzeniu planu wyjścia z długów.
  • Mogę przejąć na siebie rozmowy i negocjacje z wierzycielami.
  • Zapewniam pomoc profesjonalnego pełnomocnika. Jednak to tylko jeden z elementów całości.

I najważniejsze — nie biorę za to pieniędzy z góry. Przeczytaj, dlaczego to robię.

Potrzebujesz takiej usługi?

Wiem, że w każdej gminie funkcjonuje bezpłatna pomoc prawna. Nie polecam jej w tym przypadku. Po pierwsze dlatego, że ci prawnicy „nie siedzą” w sprawach windykacyjnych. Brak im odpowiedniego doświadczenia.

Po drugie dlatego, że mają mało czasu, by analizować Twój przypadek. Tymczasem rzetelne sprawdzenie dokumentacji jest kluczowe.

Przeczytajcie sobie również, co na temat usług antywindykacyjnych ma do powiedzenia branża finansowa.

 

Podsumowanie

Wzbudziłem tym artykułem Twoją nadzieję, że i Ty możesz skutecznie wygrać w sądzie ze swoimi wierzycielami? Na pewno warto to sprawdzić, konsultując sprawę ze specjalistą.

Uważam, że jeszcze lepiej opracować kompleksowy plan wyjścia z długów. Możliwość wygrania w sądzie traktować tylko jako jeden z elementów układanki.

Być może Twoja historia nie zostanie opisana w książce jak historia Dawida. Jednak sam będziesz mógł tworzyć na nowo swoją opowieść. Zmienisz swoje życie na takie, w którym długów już nie ma.


 

Macie pozytywne lub negatywne doświadczenia z firmami antywindykacyjnymi? Dajcie znać w komentarzach! Możecie ułatwić wybór komuś innemu, dając mu swoją rekomendację.

Kliknij i podziel się!
PRZECZYTAJ TEŻ
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments